niedziela, 3 grudnia 2017

O przygryzaniu fafli i pyrganiu butelek, czyli nietypowe nawyki Fibi i Krakersa

hasztag zasypianie w randomowych miejsach, byle na podwyższczeniu
Naciskacie klamkę po wyjściu z domu, żeby sprawdzić, czy drzwi na pewno są zamknięte? Ja w dodatku mam tak, że jak zapomnę czegoś i wracam po to do domu, to muszę usiąść i policzyć do dziesięciu, bo inaczej to "wejście z zapomnienia" przyniesie mi pecha. Nie przechodzę pod znakami, drabinami, słupami, latarniami, choć nie wierzę w zabobony, ot po prostu tak się utarło. To samo z tfu tfu odpukiwaniem. Jak coś czyszczę, to nie ma prawa być na tym ani pół plamki (to chyba zboczenie zawodowe jako fotografa produktowego, gdzie wszystko musi być cacy bez paproszków). 

Mam jakieś swoje nawyki, z których na co dzień nie zdaję sobie sprawy. Każdy ma, choć nie do wszystkich się przyznacie! Psy też! Fibi na przykład pyrga butelki, pufy, stoliczki, kartony...



[z dźwiękiem] piesek z parciem na szkło

Dawno temu, kiedy Potato było małe, miało może kilka miesięcy, pyrgnęło butelkę. Butelka niczym wahadełko najpierw odchyliła się uciekając od mokrego nosa, a potem ze zdwojoną siłą wróciła przechylając się w stronę zszokowanego szczeniaczka. Od tamtej pory Fibi pyrga wszystko, co ją ciekawi. Takie kozaczenie "ej, EJ TY!", zaczepka mająca na celu rzucenie wyzwania danemu obiektowi. Sęk w tym, że ten mały biały Ziemniak generuje przy tym tyle siły, że potrafi przewracać płaskie, ale większe od siebie pufy czy przesuwać kartony z przesyłkami. Uznała to też za wybitnie sprytny pomysł na zwrócenia na siebie ludzkiej uwagi, więc jeśli usłyszysz gdzieś dźwięk przewracanej butelki, to znak, że Potejtowi spadł wskaźnik kontaktów socjalnych i proszę się Potejtem zająć!

Krakers natomiast na zwrócenie uwagi ma inny pomysł. Ktokolwiek zapyta mnie jak mi się żyje z mudikiem, usłyszy tą historię! Otóż niespełna 6-miesięczne szczenię podpatrzyło najprawdopodobniej zachowanie mojego mężczyzny i nauczyło się, że pyrganie po żebrach wywołuje reakcję. Dlatego szczególnie kiedy siedzę przy komputerze, Krakers opiera się swoimi szczudełkami o mój bark lub żebra powodując a) ból, b) łaskotki, a w efekcie moją reakcję. Trochę mnie przeraża co jeszcze wymyśli.

swoją drogą spójrzcie na Fibi z tyłu,
jaki osiedlowy sebix
4-miesięczny Krakers kombinujący
czy na komendę "klatka" można wejść do klatki
bez wchodzenia do klatki?

Obydwa moje psy mają zakaz szczekania w domu, dlatego nauczyły się generować szeroką gamę dźwięków sygnalizujących potrzebę "hej o coś mi chodzi, proszę domyślić się o co". Fibi przychodzi, kładzie po sobie uszy i syczy - serio, nie jęczy, syczy! Krakers natomiast z racji swojej węgierskości wokalizuje trochę śmielej. Hitem stały się jego poburkiwania z niezadowolenia. Kiedyś jak był malutki przesypiał noce w zamkniętej klatce (dla swojego dobra). Pewnego dnia dostał komendę do klatki, klatkę zamknęłam, poszłam do łóżka, zgasiłam światło i w tej totalnej ciszy nagle dało się słyszeć pełne niezadowolenia, cichutkie "eeeo", które totalnie rozwala na łopatki!

A propos zasypiania - Krakers zasypia tam gdzie akurat stoi. Nie ma zupełnie z tym problemu, nie wierci się, nie zmienia miejsca co chwilę, tam gdzie się położy tam leży. Problem w tym, że nie zdaje sobie sprawy z tego jak długie ma łapy, przez co często budzę się z pazurem czeszącym moją brew czy coś równie romantycznego.

Zdjęcie użytkownika Magdalena Wilczewska.
poranki z Krakersem takie są

Natomiast perypetie okołosenne Fibi to w ogóle mógłby być osobny temat na posta. To ten typ psa, który zanim się położy, musi wybrane legowisko osiem razy przekopać wzdłuż i wszerz, inaczej będzie niewygodnie. Na legowiska wybiera zazwyczaj dziwne rzeczy - stertę kołdry, mój plecak, randomowo rzuconą bluzkę na dywanie. Ale to chyba i tak dobrze, biorąc pod uwagę, że Krakers jako legowisko traktuje podkład higieniczny (domyślnie przeznaczony do sikania).

Potato już w wieku szczenięcym (3msc)...
...pokazywało ciągotki do spania na podwyższeniach

nawet na randomowo położonej kołdrze
w trakcie zmieniania pościeli
a Krakers to stan umysłu w ogóle

Od Fibi nauczył się spania w moich nogach, to znaczy, wtryniania się na pościel tak, że w nocy nie możesz się ruszyć, bo pies zabrał Ci połowę kołdry. Fibi wchodzi na wyższy poziom i kiedy leżysz na brzuchu, kładzie się między brzuchem, a udami, dosłownie - w kroczu. Super miejsce, ale nie daj Boże przewrócić się w nocy na brzuch, bo pies dociśnie Ci to samo miejsce - między pośladkami a udami. W nocy budzisz się z bólem kręgosłupa i moralną zagwozdką czy poprosić psa o zejście. Potato sypia też "w głowie", to znaczy kładzie się na poduszce ponad moją głową. Zapach psiej stopy o poranku budzi najlepiej!

dawno temu, ja i trzymiesięczna Fibi


Jeśli jeszcze nie zauważyliście, że Potato uważa się za nadistotę, to z pewnością przekona Was jej totalna ignorancja w kwestii ludzkich emocji. Kiedy mam wyjątkowo zły dzień i zaczynam ryczeć, Krakers okazuje jakieś minimum psiego współczucia (mimo że robi to w dziwny sposób, np. dotykania mnie łapą po policzku jeśli akurat leżę). To urocze i rozczulające, przybiega z najdalszego końca mieszkania wyrywając się ze snu, przychodzi się przytulić, wkłada pysk pod moją rękę, próbuje zlizać łzy z twarzy, no można by scenę filmową z tego nakręcić. W tym samym czasie Potato śpi i szczytem okazanego zainteresowania jest uniesienie głowy z miną "no i czego płacze".

Są jednak momenty, w których jest słodkim Potejtem, na przykład kiedy wita się z ludźmi - zawsze staje wtedy na dwóch tylnych łapkach, a przednie wyciąga jak najwyżej do góry, machając przy tym swoim pędzlowatym ogonkiem. 

Zdjęcie użytkownika Magdalena Wilczewska.



A Krakers bywa słodki kiedy przygryza fafle. Opublikowałam kilka postów na Facebooku z moim przygryzającym fafle szczeniaczkiem i ludzie zaczęli pytać mnie w prywatnych wiadomościach, czy on tak ma cały czas i czy coś mu się stało. Nic mu się nie stało, ale ma tak za każdym razem po dobrej zabawie. Chwila szarpania i szczenię zaczyna wietrzyć ząbki. Twarz ma wtedy ewidentnie nieskalaną myślą...




A Wasze psy? Mają jakieś śmieszne lub irytujące nawyki? Coś, co robią tylko one, coś co robi z nich prawdziwe indywidua? :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz